Newsletter
Zapisz się do newslettera i bądź na bieżąco
Czyżby naszych znajomych z Wysp czekała cenzura pornografii w Internecie? Być może, a co gorsza - cenzura ta może uprzykrzyć życie wszystkim Brytyjczykom, którzy lubią w wolnym czasie spędzić trochę czasu nad nieco bardziej pikantną kinematografią. Aktualnie rząd Wielkiej Brytanii rozważa wprowadzenie prawa, które wyłączy z powszechnego, legalnego obrotu praktycznie połowę brytyjskiego Internetu. Pod lupą są filmy pornograficzne, a przynajmniej te z nich, w których bohaterowie uprawiają "niekonwencjonalne praktyki seksualne", czyli, bądźmy szczerzy - zdecydowaną większość.
W ciągu ostatnich sześciu lat konserwatywnych rządów Brytyjczycy dowiadywali się o planach kolejnych zmian dotyczących blokowania stron pornograficznych co najmniej kilkukrotnie. Pomysłów było wiele i każdy z nich budził mniejsze lub większe kontrowersje wśród społeczności zamieszkujących Wyspy. Począwszy od włączenia domyślnego filtra całkowicie blokującego pornografię przeglądaną za pomocą sieci wi-fi, poprzez bardziej restrykcyjne metody weryfikacji wieku, czego skutkiem miałoby być nawet powstanie krajowej bazy użytkowników pornografii, aż po próbę całkowitego wyłączenia tego gatunku z brytyjskiego Internetu. Nic dziwnego, że proponowane zmiany budziły kontrowersje, ponieważ każda z tych zmian przywodziła na myśl skojarzenia z cenzurą.
Nie inaczej jest tym razem, aczkolwiek tym razem nie ma nawet mowy o skojarzeniach - w grę wchodzi po prostu cenzura pornografii. Jak donosi The Guradian, rząd Theresy May rozważa nowelizację Digital Economy Bill, ustawy regulującej m.in. powszechny dostęp do Internetu. Mimo, że dokument w obowiązującej wersji pozwala niektórym służbom, w tym policji, bardzo wnikliwą obserwację ruchu w sieci internetowej, Partia Konserwatywna chce iść o krok dalej.
Proponowane zmiany domyślnie mają uderzyć w „niekonwencjonalne” praktyki seksualne, które można oglądać w niektórych filmach pornograficznych. Jak przekonują politycy, tego typu produkcje są zagrożeniem dla moralności młodzieży. Z tego powodu ich zdaniem dostęp do nich powinien zostać ograniczony. Zmiany te mają skutkować blokadą wszystkich tych filmów, które nie posiadają odpowiednich certyfikatów umożliwiających ich sprzedaż. Taki dokument przyznaje British Board of Film Classification (w skrócie BBFC), instytucja która od lat konsekwentnie odmawia udzielenia aprobaty twórczości, która wychodzi poza bardzo wąskie ramy ogólnie przyjętej przyzwoitości.
Proponowane zmiany spotkały się z gwałtowną reakcją niektórych grup społecznych i organizacji działających na rzecz ochrony wolności obywatelskich. Kwestie, jakie poruszają te grupy to między innymi bezpodstawne zablokowanie dostępu do treści, które nie są w żaden sposób niezgodne z prawem.
Na pewno chcecie wiedzieć, jakie to są „niekonwencjonalne” praktyki seksualne? Możecie się zdziwić – chodzi między innymi o fisting, kobiecą ejakulację, a także… siadanie na twarzy i spanking, czyli zwyczajne dawanie sobie klapsów.
A teraz, przyznajcie się – Wy też lubicie się czasem „niekonwencjonalnie” pobawić? ;)