Muzyka

Muzyka i seks mają ze sobą, więcej wspólnego, niż mogłoby się wydawać! Wszyscy znamy słynny slogan "Sex, drugs & rock n' roll!" - taką treść głosiło jedno z najpopularniejszych haseł, które młodzież upodobała sobie jeszcze w latach 60 ubiegłego stulecia. Jak się okazuje, muzyka, narkotyki i seks, trzy na pozór kompletnie nie związane ze sobą rzeczy, mogą mieć dużo więcej wspólnego, niż moglibyśmy się spodziewać.

Muzyka i seks mają ze sobą więcej wspólnego, niż myślisz!

Muzyka i seks stymulują te same części mózgu!

W trakcie przeprowadzania swoich badań, naukowcy ustalili, że ludzie którzy uprawiają seks, zażywają narkotyki w celach rekreacyjnych lub jedzą pyszne jedzenie, stymulują mózg w taki sam sposób, jak podczas słuchania ulubionej muzyki. Oznacza to, że mózg reaguje na muzykę, którą lubimy, tak samo jak na zmysłowe doznania, których doświadczamy w sypialni.

Gdy słuchamy ulubionej muzyki, wprowadzamy się w przyjemny nastrój. Jest nam miło, przyjemnie, po prostu poprawia się nasze samopoczucie. Tak samo jak wtedy, gdy przeżywamy orgazm. Jak ustalili badacze, nasz mózg reaguje w podobny sposób na muzykę i seks dlatego, że zarówno muzyka, jak i igraszki w łóżku powodują, że mózg człowieka produkuje substancje, nazywane przez naukowców naturalnymi opioidami. Nazwa przywodzi na myśl z narkotykami, i słusznie, ponieważ te substancje są do nich pod wieloma względami bardzo podobne.

W celu potwierdzenia nowo odkrytego zjawiska, naukowcy postanowili zbadać je doświadczalnie. W tym celu poprosili grupę osób, którym następnie podane zostały substancje blokujące wytwarzanie naturalnie powstających opioidów. Gdy tego dokonali, muzyka przestała sprawiać badanym taką radość, jak wcześniej. Reakcje były zdumiewające. Większość osób zdawała sobie sprawę, że czuje się dziwnie. Słuchali swoich ulubionych utworów, wiedzieli o tym, ale mimo tego - nie podobały im się tak, jak zawsze.

Wychodzi to, że stare i dobrze znane nam wszystkim powiedzenie "sex, drugs & rock n' roll" nie jest jedynie zlepkiem kilku niezwiązanych ze sobą słów, lecz kryje w sobie dużo wiedzy nt. funkcjonowania ludzkiego mózgu. Wow!

źródło: Nature

Dźwięk może podniecać tak samo, jak dotyk

Podniecać może na przykład ciepły, niski głos partnera, albo subtelny, spokojny głos kobiecy. Pobudzający seksualnie może być dźwięk iskrzącego się ognia w kominku, albo inny, kojarzący się nam z ciepłą, intymną atmosferą i który działa na nas relaksująco. Przede wszystkim jednak podnieca muzyka i chcąc się o tym przekonać, portal Deezer, będący jednym z pionierów w kategorii serwisów streamingowych udostępniających darmowo muzykę do odsłuchu, przeprowadził specjalne badanie. Jego wyniki mogą być naprawdę zaskakujące: 55% biorących udział w badaniu stwierdziło, że muzyka ma pozytywny wpływ na ich seks. 19% badanych uznało, że muzyka wprawia w podniecenie, natomiast 17% w trakcie słuchania muzyki czuje się bardziej zrelaksowana i rozluźniona. To jednak nie wszystko. 16% badanych doszło do wniosku, że podczas słuchania muzyki seks jest po prostu lepszy.

Portal Deezer ujawnił także, że w trakcie sobotnich wieczorów, kiedy większość par oddaje się cielesnym zabawom, muzyki w serwisie streamingowym słucha aż 96% więcej osób, niż w inne dni. Wychodzi na to, że muzyka i seks najczęściej spotykają się wzajemnie.

źródło: Daily Mail

Możesz pieścić swoje ciało za pomocą dźwięku

To naprawdę możliwe! Zawdzięczamy to szwedzkiej firmie LELO, która w tym roku wprowadziła na rynek absolutnie niepowtarzalny gadżet, dzięki któremu pieszczoty za pomocą dźwięku możesz wykonać sama w zaciszu swojej sypialni.

SONA to bezdotykowy, soniczny stymulator łechtaczki. Jest to urządzenie, które służy do pieszczenia najbardziej wrażliwego miejsca erogennego na kobiecym ciele - łechtaczki. Co to znaczy, że SONA stymuluje bezdotykowo? Otóż oznacza to tyle, że nie dotyka łechtaczki w ogóle, a jedynie otacza ją i wyzwala w jej kierunku fale dźwiękowe, które są źródłem przyjemnych doznań. Nie są to doznania, które można porównać z jakąkolwiek inną zabawką erotyczną, których większość stymuluje nas za pomocą wibracji. SONA nie wibruje, tylko wytwarza fale dźwiękowe, które w przeciwieństwie do wibracji silniej przechodzą w głąb ciała, poruszając całą łechtaczką, a nie tylko żołędziem - jedyną faktycznie widoczną częścią łechtaczki, która znajduje się na zewnątrz ciała. Cała reszta, jak widać na załączonej ilustracji - większość łechtaczki znajduje się wewnątrz ciała kobiety. Łechtaczka jest jednak narządem, który służy tylko i wyłącznie odczuwaniu przyjemności podczas seksu. Pieszczenie żołędzia ręką lub wibratorem jest czynnością, której większość kobiet potrzebuje, by móc wejść na szczyt.

Model łechtaczki w 3D przedstawia cały narząd. Na jego szczycie znajduje się żołądź łechtaczki, jedyna jej część znajdująca się na zewnątrz ciała.[/caption]

LELO opracowało dwie wersje swojego innowacyjnego urządzenia, dzięki czemu na rynku pojawiły się dwa modele: SONA oraz SONA Cruise, będąca udoskonaloną wersją z dodatkową funkcją Cruise. Funkcja ta wykorzystywana była dotychczas w branży motoryzacyjnej, w technologii wykorzystywanej przez auta wyścigowe. Funkcja Cruise Control sprawia, że nasza zabawka będzie zawsze dostarczała rozkosz z taką intensywnością, jakiej byśmy oczekiwały. Większość podobnych urządzeń traci część swojej mocy w momencie mocniejszego dociśnięcia zabawki do ciała. SONA Cruise posiada specjalną nadwyżkę mocy, która w momencie dociśnięcia zabawki do ciała zostaje automatycznie uwalniana, tak by zawsze zapewniać pełnię orgazmicznych doznań.