Niecodzienne metody antykoncepcji – cytrynowa diafragma

Od zarania dziejów ludzie dwoją się i troją wymyślając sposoby na to, by móc oddawać się cielesnym przyjemnością, nie koniecznie płodząc przy tym potomstwo. Wymyślano przeróżne metody – mniej lub bardziej zwariowane. Dziś o owocach, a konkretnie o cytrynie.

Czym jest diafragma?

Diafragma jest wciąż dostępnym, ale mało popularnym środkiem antykoncepcyjnym. Inaczej nazywana jest kapturkiem dopochwowym i jest gumowym krążkiem, który umieszcza się w pochwie tak, by zakrywał szyjkę macicy. Diafragmę zakłada się na krótko przed stosunkiem płciowym. Tuż przed aplikacją na krążek nakłada się zazwyczaj także środek plemnikobójczy.

Kapturek dopochwowy nie jest najskuteczniejszym środkiem antykoncepcyjnym (wskaźnik Pearla wynosi 12-20, a w połączeniu ze środkiem plemnikobójczym 4-10). Chroni natomiast przed niektórymi chorobami przenoszonymi drogą płciową.

Zanim pojawił się kapturek dopochwowy…

Mawia się, że kiedy życie daje Ci cytryny, zrób z nich lemoniadę… Casanova przerobił je jednak na coś bardziej dla siebie użytecznego! Aplikował on bowiem swoim kochankom połówki cytryn w taki sposób, aby zakrywały one szyjki macicy. Wierzył też w to, że kwaśny sok cytrynowy zabija plemniki. Poniekąd mógł mieć sporo racji, biorąc pod uwagę, że przy tak bujnym życiu erotycznym doczekał się zaledwie kilku potomków.

Zamiast dzieci „dorobił się” natomiast rzeżączki. Wniosek z tego taki, że może i cytryną zabijesz plemniki, ale nie dwoinkę rzeżączki.

Czy owoce naprawdę działają?

Takie pytanie zadali sobie badacze z Australii. W 2002 roku zbadali oni wpływ soku z cytryny na żywotność plemników. Eksperyment wykazał, że już pół łyżeczki soku z cytryny skutecznie zabija plemniki zawarte w dwóch łyżeczkach spermy w zaledwie 30 sekund.

My jednak mamy kwaśne miny na myśl o takich metodach i zamiast cytryn wolimy prezerwatywę…

Pamiętaj: nie rób tego w domu! Tekst ma jedynie charakter informacyjny. W żadnym wypadku nie stosuj opisywanych metod, bo może to poważnie zagrozić Twojemu zdrowiu, a nawet życiu.

Źródła:

Discover Magazine
New Scientist