Newsletter
Zapisz się do newslettera i bądź na bieżąco
Choć 50 twarzy Greya ma swoje zasługi w wyniesieniu seksu “z pieprzykiem” do mainstreamu, nie doprowadziło jednak do tego, by upadły mity i stereotypy związane z BDSM (pod tym skrótem kryją się: niewola, dyscyplina, dominacja, uległość, sadyzm, masochizm), które wciąż są obecne w świadomości krajów cywilizacji zachodu. (Krytycy twierdzą wręcz, że w rzeczywistości ta ogromnie popularna książka i jej ekranizacja umocniły wiele z nich.) Walka z tymi stereotypami, do niedawna wyłącznie przy pomocy osobistych anegdot, była bardzo trudna.
Na szczęście rośnie liczba badań naukowych, które w ciągu ostatniej dekady skutecznie obalają wiele mitów dotyczących BDSM i ludzi, którzy angażują się w związane z nim aktywności. Oto sześć takich mitów.
Rzeczywiście, badania przeprowadzone na reprezentatywnej próbie Australijczyków wykazało, że tylko ok. 2% osób seksualnie aktywnych przyznało się do bycia „zaangażowanych w BDSM” w ciągu ostatniego roku. Tym nie mniej, wiele osób mogło brać udział w zachowaniach seksualnych, które mogłyby się kwalifikować jako nietypowe, bądź po prostu „kinky”, wcale nie zdając sobie z tego sprawy (i dlatego nie zwróciły na to uwagi podczas badania); mało tego, wiele osób może pożądać odrobiny kinku, lecz brakuje im odwagi by się do tego przyznać, bądź go urzeczywistnić. Nieco bardziej aktualne badanie na próbie 1000 mieszkańców Quebeku, przeprowadzone w 2014, ujawniło, że aż połowa spośród badanych przyznała się do zainteresowania przynajmniej jedną z aktywności, powszechnie uznanych jako kinky, lub wręcz „dewiacyjnych”, takich jak: podglądanie, ekshibicjonizm, fetyszyzm, masochizm, sadyzm, transwestytyzm, czy frotteuryzm (dotykanie, ocieranie genitaliów o niczego nie podejrzewających nieznajomych w miejscach publicznych, jak zatłoczony autobus lub pociąg). W każdej grupie mężczyzn znajduje się przedział pomiędzy 5 a 50% osób, którzy brali udział w takich aktywnościach przynajmniej raz w ciągu swojego życia. Wśród kobiet taki przedział wynosi od 3 do 21%. Innymi słowy, fantazje i zachowania, które określamy jako „kinky”, choć nie są normą, wciąż są dalekie od bycia niepowszechnymi.
Istnieje powszechnie przyjęte przekonania, że ci, którzy są kinky, nie mogą czerpać przyjemności z „waniliowego” seksu i potrzebują czegoś wystarczająco kinky, by poczuć podniecenie, dojść, lub po prostu poczuć się w pełni zaspokojonymi. Choć może to być prawda w nawiązaniu do niektórych, ostatnie badania sugerują raczej, że dotyczy to wyłącznie nielicznej mniejszości. Podczas słuchania opowiadań erotycznych, będąc jednocześnie podłączonymi do urządzeń mierzących podniecenie seksualne (siłę erekcji oraz waginalne ciśnienie krwi), osoby przyznające się do masochizmu osiągały stan podniecenia (mierzony zarówno ich relacjami, jak i zachowaniem ich genitaliów) słuchając erotycznych opowiadań bazowanych na masochizmie, tak samo jak po wysłuchaniu „waniliowych” opowiadań. Jak pewnie się domyślacie, osoby nie posiadające takich preferencji łatwiej wchodziły w stan podniecenia słuchając opowiadań nienacechowanych masochizmem.
To częste założenia, którymi ludzie tłumaczą dlaczego ktoś angażuje się w kink, jednak zostały one obalone przez dwa duże badania. Zarówno australijskie, jak i kanadyjskie badania wykazały, że osoby biorące w ciągu zeszłego roku udział w aktywnościach związanych z BDSM, lub doświadczyły nietypowych fantazji, nie były częściej (ani rzadziej) ofiarami molestowania w dzieciństwie ani w wieku dorosłym, w porównaniu do osób które nie miały takich fantazji. (Wyjątkiem jest frotteuryzm – niekonsensualne ocieranie się o innych – który był połączony z relacjami seksualnymi pomiędzy nimi a osobami dorosłymi, zanim skończyły 12 lat).
Kolejny mit, obalony trzema obszernymi badaniami naukowymi; w rzeczywistości, niektóre grupy osób, które nazwalibyśmy „kinky”, mierzyły się z mniejszą ilością problemów natury psychicznej i mają bardzo satysfakcjonujące życia. Australijskie badani wykazało mniejsze zaawansowanie mentalnych dolegliwości (takich jak depresja czy strach) wśród mężczyzn praktykujących BDSM, w porównaniu do „waniliowych” panów, co nie miało odzwierciedlania w grupie kobiet. Badania na mieszkańcach Quebeku wykazało natomiast, że ludzie zainteresowani fetyszyzmem, masochizmem i ekshibicjonizmem wierzyły, że ich życie seksualne jest bardziej ekscytujące w porównaniu do ludzi, którzy nie wykazują takich zainteresowań; inne nietypowe zainteresowania nie były powiązane (pozytywnie ani negatywnie) z satysfakcją z życia seksualnego.
W końcu, trzecie badanie na próbie niespełna 1000 mieszkańców Holandii, praktykujących BDSM, wykazało, że jako ogół grupa ta była mniej neurotyczna (co jest powiązane z większą depresją i strachem), mniej wrażliwe na odrzucenie, bardziej ostrożnie związani ze swoimi partnerami, a także opisywały komfort swojego życia jako subiektywnie wyższy w porównaniu do grupy, która reprezentuje ogólną populację. Gdy badacze zwrócili uwagę na grupy dominujących i pasywnych, zwrócili uwagę, że poczucie wyższego komfortu powiązane było raczej z dominującymi, podczas gdy pasywni i switche (osoby zmieniające rolę z dominujących na pasywnych) nie różniły się mocno pod tym względem w porównaniu do reszty populacji.
Choć prawdą jest, że więcej kobiet jest pasywnych w porównaniu do mężczyzn, a więcej mężczyzn jest dominujących względem kobiet, istnieje znaczny procent mężczyzn których pociąga posłuszeństwo i masochizm, jak i kobiet które kręci dominacja i sadyzm. Na przykład, w badaniu z 2011 r przeprowadzonym na 1500 mieszkańców Quebeku, dominacja seksualna nad kimś to fantazja dotycząca 60% mężczyzn i 47% kobiet, podczas gdy 65% kobiet i 53% mężczyzn fantazjowało o byciu seksualnie zdominowanymi.
Inne fantazje „pasywne”, włączając bycie związanym, bitym (za pomocą packi lub pejcza) lub zmuszanym do uprawiania seksu, dotyczyły 30-50% kobiet i tylu samo mężczyzn. Co więcej, pasywne/masochistyczne i dominujące/sadystyczne fantazje były ze sobą powiązane, co znaczy że osoby fantazjujące o byciu związanym i bitym, fantazjowały również o sobie w roli związującego i wykonującego klapsy. Co ciekawe, osoby które zwierzyły się z fantazji o byciu pasywnym, w ogóle miały więcej fantazji różnego rodzaju, w porównaniu do osób, które nie fantazjowały o byciu zdominowanymi. Innymi słowy, fantazje o seksualnym posłuszeństwie jest identyczne, jak fantazjowanie o seksie w ogóle.
Wychodzi na to, że może być zupełnie odwrotnie. W tegorocznym badaniu, dla przykładu, ludzie zwerbowani ze społeczności BDSM wykazały niższe poziomy „grzecznego” seksizmu (czyli przekonania, że kobiety są bezbronnymi, drobnymi istotami które wymagają specjalnej ochrony ze strony mężczyzn), akceptacji gwałtów i obwiniania o nie ich ofiar, względem studentów college’u i reszty dorosłej populacji. Nie zanotowano różnic pomiędzy tymi trzema grupami pod względem ostrego seksizmu (czy wręcz uprzedzeń wobec kobiet), oczekiwania agresji seksualnej, lub jej akceptacji.
Inne, pochodzące z 2014 roku badanie wykazało, że osoby zaangażowane w praktyki BDSM wykazują ekstremalnie niskie zainteresowanie zachowaniami opartymi na przymusie seksualnym, podobne do osób, które w ogóle nie posiadają perwersyjnych fantazji. Szczęśliwie niewielka liczba osób które wykazały niekonsensualne intencje seksualne (i takie zachowania w przeszłości), z drugiej strony posiadały mniej fantazji związanych z BDSM, jak również mniej doświadczeń. Badania, oparte na relacjach słownych, jak i obiektywnym obserwowaniu zachowań genitaliów (badania takie wykonuje się za pomocą urządzenia zwanego pletyzmografem – służy ono do pomiaru krwi w prąciu) podczas gdy badani słuchali różnego rodzaju opowiadań erotycznych. Mężczyźni, którzy identyfikują się jako sadyści, reagowali silniej na historie, w których zawarta była przemoc, względem nie-sadystów, a sadyści nie wykazali silniejszej reakcji na bodźce związane z odmową lub oporem, niż nie-sadyści.
Na podstawie: Dr. Zhana dla LELO