Newsletter
Zapisz się do newslettera i bądź na bieżąco
Iroha Temari By Tenga to kompaktowy masażer całego ciała. Gadżet składa się z wibrującej kulki umieszczonej w poręcznym uchwycie
W miniony weekend miałam przyjemność testowania tego produktu w wersji kolorystycznej - Kazé. Jakie było moje pierwsze skojarzenie po ujrzeniu Temari? Dezodorant w kulce. Produkt nie tylko wyglądem, ale również wymiarami i wagą przypomina kosmetyk codziennego użytku. Czy to wada? I tak i nie. Plusem tak nieoczywistego wyglądu jest na pewno brak konieczności chowania masażera w najskrytszych czeluściach mieszkania w obawie o zdradzenie jego zastosowania. Jest to niewątpliwa zaleta dla osób posiadających dzieci, ponieważ w odróżnieniu od innych zabawek erotycznych, design nie jest ani trochę gorszący. Dla mnie może nie jest to minus urządzenia ani powód, aby po niego nie sięgać, ale nie jest to na pewno plus. Osobiście lubię, gdy gadżet jest bardziej sprośny i jednoznacznie kojarzący się z seksem. Właśnie to pierwsze wrażenie wzbudza we mnie pożądanie by użyć zabawki. Nie jest to jednak typowy produkt erotyczny, dlatego jego cechy zewnętrzne nie będą brane pod uwagę w tym kontekście przy wystawieniu oceny ogólnej.
Temari jest klasyfikowane jako masażer całego ciała, dlatego porównuję go do takiej kategorii produktów. Gdybym miała podać artykuł, który ma zastosowanie najbliższe temu, przyrównałabym go do wibratorów typu „różdżka”. Działanie propozycji od Tengi jest w zasadzie takie samo, a intensywność wibracji nie jest słabsza od klasycznego „wand’a” mimo dużo mniejszych gabarytów. I tutaj chciałabym się zatrzymać. Niewątpliwymi atutami masażera Iroha Temari są właśnie niewielkie wymiary i waga. Można go zabrać ze sobą dosłownie wszędzie bez zbędnego balastu i nie odpada nam ręka po 5 minutach używania, tak jak mogłoby być przy z reguły ciężkich różdżkach. W zestawie znajduje się również nakładka chroniąca kulkę przed zanieczyszczeniami, dzięki czemu możemy zachować go w czystości podczas podróży. Kolejnym plusem jest wbudowany akumulator, więc wykonywanie masażu nie musi odbywać się w bezpośrednim sąsiedztwie kontaktu. Fajną opcją jest fakt, że można wziąć go ze sobą pod prysznic, ponieważ jest wodoodporny do głębokości 50 centymetrów.
Sam masaż jest bardzo przyjemny, kulka wykonana jest z miłego w dotyku silikonu i bez problemu możemy przesuwać nią po ciele. Intensywność oraz tryb wibracji można zmieniać za pomocą przycisku na spodzie. Jest to wygodne rozwiązanie umożliwiające sterowanie gadżetem w trakcie zabawy. Działanie urządzenia jest jednak słyszalne i może być rozpraszające, gdy w tle nie leci żaden film, czy muzyka. Wibracje są wyczuwane na dłoni, mimo zastosowania uchwytu, jednak w mniejszym stopniu niż w przypadku innych tego typu produktów. Masażer doskonale pobudza krążenie, więc może być użyty w trakcie gry wstępnej. Dobrze ukrwione miejsca intymne będą wrażliwsze na dotyk. Temari sprawdzi się również w bardziej codziennych sytuacjach tj. rozluźnienia karku po całym dniu, czy nawet do rozmasowania zakwasów po treningu.
Ładowanie odbywa się za pomocą dołączonego magnetycznego kabla USB, po przeciwnej stronie „styków” w obudowie urządzenia znajduje się lampka, która świeci się w trakcie ładowania. Po jego zakończeniu dioda gaśnie. Pełna bateria pozwala na 90 minut zabawy, co jest moim zdaniem dobrym wynikiem.
Produkt łatwo utrzymać w czystości. Dzięki temu, że jest wodoodporny można myć go pod bieżącą wodą z dodatkiem delikatnego mydła. Jest to wygodna i budżetowa metoda, nie wymagająca kupowania specjalnych preparatów.
Reasumując uważam, że produkt jest warty zainteresowania. Spełnia swoje zadanie, nie zajmuje wiele miejsca, a jego działanie nie jest bardzo głośne.
+ brak konieczności ukrywania z uwagi na nieoczywisty design
+ długa praca na baterii
+ łatwe utrzymanie higieny
+ wbudowany akumulator
+ dioda sygnalizująca ładowanie baterii
+ niewielkie wymiary i waga
+ kulka wykonana z przyjemnego silikonu
+ wygodne sterowanie
+ wodoodporny
- mało erotyczny wygląd
- wyczuwalne wibracje na dłoni
Sprawdź nasze propozycje w kategorii: Jajko wibrujące - wibratory jajeczka wibrujące
LELO będąc pionierem w świecie gadżetów erotycznych, zdecydowanie wyróżnia się na tle pozostałych marek. Jedną z najważniejszych rzeczy, dzięki której będziecie wiedzieć, że te gadżety stworzyła marka LELO, jest innowacyjność....
Masturbacja to temat dość drażliwy, którego raczej unika się na forum publicznym. Jest on wstydliwy, ponieważ wiąże się z naszą cielesnością, dlatego zazwyczaj gdy jest on poruszany, wywołuje na naszych twarzach wypieki.
Jeżeli nurtuje nas jakieś pytanie związane z samozaspokojeniem, zazwyczaj odpowiedzi szukamy w Internecie. Młodzi ludzie niezmiennie od lat wpisują do wyszukiwarek te same hasła: „czy masturbacja szkodzi?”, „czy uzależnia?”, niektórzy nawet się boją, że prowadzi do impotencji. W ten sposób rodzą się stereotypy - często bardzo głupie, a wręcz absurdalne. Mało kto dziś wierzy, że masturbowanie się spowoduje pojawienie się włosów na rękach albo ślepotę, ale niektóre mity dalej żyją swoim życiem. Czas je obalić!
Istnieje powszechnie zakorzenione przekonanie, że masturbacja dotyczy tylko i wyłącznie osób młodych i jest „efektem ubocznym” niedojrzałości płciowej. Niektórzy uważają, że to właśnie niedojrzałość powoduje, że młodzi ludzie szukają sposobów na zaspokojenie nowego w ich życiach uczucia, jakim jest pożądanie. Bo dorośli "mogą się powstrzymać"... Mogą, ale po co?
Oczywiście, że tak nie jest. Masturbacja dotyczy w równym stopniu mężczyzn jak i kobiet. Płeć nie ma tu nic do rzeczy, choć faktycznie, istnieje pewien bardzo przykry i niesprawiedliwy stereotyp, zgodnie z którym mężczyzna, który się masturbuje „zwyczajnie zaspokaja swoje potrzeby”. Ewentualnie, może się liczyć z oskarżeniem o niezaradność, niezdolność do znalezienia partnerki, podczas gdy masturbująca się kobieta jest już nienormalna, wyuzdana... Panowie, nie bądźcie egoistami - niezależnie od płci, każdy człowiek ma prawo do orgazmu!
Nie, nie prowadzi. Masturbacja w żadnym wypadku nie sprawi, że Twoje organy rodne stracą swoją użyteczność. Mężczyźni także nie powinni się tego obawiać - to, że czasem "zrobią sobie dobrze" nie utrudni im w przyszłości zostania ojcami. Wręcz przeciwnie - im bardziej jesteśmy aktywni seksualnie, tym bardziej oddalamy się od problemów związanych choćby z przerostem prostaty, która może powodować trudności z osiągnięciem erekcji.
Wystarczy się chwilę zastanowić, by zrozumieć, że takie porównanie jest po prostu kompletnie bezcelowe. Przecież to jasne, że robiąc sobie dobrze samemu nie będziemy doświadczymy tego, czego możemy zaznać podczas stosunku seksualnego. Zarówno ręka, jak i jakakolwiek zabawka erotyczna nigdy nie zastąpi prawdziwego, drugiego człowieka, co jednak nie oznacza, że masturbacja jest nieprzyjemna.
Mało tego, masturbując się można osiągnąć nawet większą satysfakcję, niż podczas prawdziwego seksu – szczególnie wtedy, gdy partnerzy dopiero uczą się siebie nawzajem. Wszystko to jest jednak sprawą bardzo indywidualną.
To jeden z najbardziej zabawnych mitów. Jeśli masturbacja to choroba, praktycznie cała populacja jest na nią chora! Mamy jednak dobrą wiadomość - idąc tą drogą, jedynym...
Jeśli jesteś jedną z osób, które odmawiają sobie masturbacji w momencie rozpoczęcia miesiączki, to w tym wpisie dowiesz się, że tak naprawdę nie musisz z niej rezygnować podczas okresu. Kwestia solo masturbacji, jak i seksu podczas okresu nadal...
Myśląc o masturbacji, na pewno przypominasz sobie wszystkie samotne wieczory, podczas których towarzystwa dotrzymywały Ci palce albo ulubiony wibrator. Zapewne z partnerem uprawiałaś jedynie te aktywności seksualne, które dotyczyły penetracji...